Świat, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje.
Forum dla miłośników Margit Sandemo.
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


Mikael

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Świat, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje. Strona Główna » KOSZ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rivia
Mieszkaniec parafii Grastensholm
Mieszkaniec parafii Grastensholm



Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8

PostWysłany: Nie 19:47, 29 Cze 2008    Temat postu: Mikael

Mój najdroższy.
Ogromna pustka w sercu,wydzierająca duszy najważniejszą cząstkę własnego "ja".
A był tak wartościowym człowiekiem.
Myślę, że do końca swojego życia nie zaznał pełni zrozumienia, jedności duchowej z drugim człowiekiem - a tak bardzo tego pragnął..
Do końca "Samotnego" naiwnie wierzyłam, że może jednak mu się uda.Że odnajdzie kogoś, kto chociaż połowicznie będzie w stanie wyleczyć jego rany emocjonalne.
Myliłam się.
Anette nie była dla niego dobrą partnerką i myślę wręcz, że
pogłębiała jego drogę w samozatracenie.Czasem wydaje mi się, że tylko Dominik utrzymywał Mikaela przy życiu..
To takie niesprawiedliwe.Powracam do fragmentów książki i ryczę jak głupia.Zasługiwał na lepszy los.Kochany, dobry Mikael Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alrauna
Mistrzyni Czarownic
Mistrzyni Czarownic



Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/8
Skąd: Las Mgieł

PostWysłany: Nie 22:28, 29 Cze 2008    Temat postu:

Ja również bardzo go żałowałam... Mikael Stworzony dla Smutku, czy tak to leciało?? Przez całą książkę chciałam żeby ktoś mu pomógł... Nie wiem czy Anette pomagała mu czy nie. Z początku może i nie była najlepszą żoną powiedziałabym nawet że była beznadziejna, jednak czy potem nie zmieniała się trochę?? Czy nie była bardziej ciepła, ludzka?? Trudno to ocenić bo kiedy przyjechała do Mikaela wtedy gdy Are umierał nie była tak zlodowaciała jak przy pierwszych latach ich małżeństwa ale starała się. Potem już nic niby nie wiadomo jak to było gdyż książka się kończy i nie da się wywnioskować czy Anette zmieniła do końca swój powierzchowny stosunek do całego otoczenia. Takie jest moje zdanie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rivia
Mieszkaniec parafii Grastensholm
Mieszkaniec parafii Grastensholm



Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8

PostWysłany: Nie 22:36, 29 Cze 2008    Temat postu:

Zmieniła się napewno i to bardzo, ale pewnych barier w postaci głęboko zakorzenionych poglądów i filozofii życiowej nie da się w pełni pokonać. Sad Na swój sposób Anatte napewno się starała i może nawet troszeczkę go wspierała, ale nie była w stanie zrozumieć emocji Mikaela,co wykluczało więź duchową - jakiej pragnął Mikael. Marzyłam sobie, że znajdzie inną kobietę, chociaż do Anette personalnie nigdy nie miałam żadnych pretensji ani nie darzyłam jej negatywnymi uczuciami.. w końcu to co się w niej działo i tak bardzo zawężało jej horyzonty myślowe to tylko i wyłącznie zasługa jej matki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monicamy
Mieszkaniec parafii Grastensholm
Mieszkaniec parafii Grastensholm



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Eldafiord

PostWysłany: Pon 19:04, 04 Sie 2008    Temat postu:

Z Mikaelem najbardziej się utożsamiłam, bo akurat czytałam "Samotnego" w dość nieciekawym momencie swojego życia, więc niekiedy miałam wrażenie, że czytam o sobie samej. Samotny, niezrozumany, żyjący w swoim własnym świecie, który z resztą także nie daje mu brakującego mu spokoju, nieszczęśliwy, z głupią gęsią, jaką była jego Pan-Bóg-Jest-Najlepszy-A-Mamy-Należy-Słuchać żony Anette, której nie trawiłam. Marzyłam o tym, żeby zostawił ją za sobą, a w Grastensholm znajdzie sobie kogoś, kto ukoi jego cierpienie. Jakby on istniał naprawdę, to chyba byłby moją bratnią duszą. Dobrze, że mial przy sobie zawsze małego Dominika i Trolla (który nie pamiętam, jak się potem ten pies nazywał)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Świat, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje. Strona Główna » KOSZ Wszystkie czasy w strefie GMT + 5 Godzin
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin